Niecały tydzień po wdrożeniu wymagającego dużej mocy obliczeniowej modelu Gemini 3 do obsługi nowego „trybu myślenia” firma Google zaczęła zarabiać na kosztownym procesie rozumowania, wstawiając litery s bezpośrednio do interfejsu.
Firma potwierdziła po czwartkowych raportach użytkowników, że „sponsorowane” miejsca docelowe pojawiają się teraz w przypadku niektórych użytkowników na końcu złożonych łańcuchów rozumowania, naśladując wyniki organiczne.
Ta szybka zmiana sygnalizuje koniec okres dotacji na wyszukiwanie agentowe, ponieważ gigant technologiczny próbuje zrekompensować wysokie koszty wnioskowania swojego „silnika odpowiedzi”, stawiając czoła nowej reakcji reklamodawców na jego zautomatyzowane kampanie.
Od „laboratorium” do rzeczywistości: mechanika reklam w trybie myślenia
Przechodząc od eksperymentalnej ikony „zlewki” do standardowych wyników wyszukiwania, Google sformalizował obecność reklam za pomocą testów „trybu myślenia” opartego na sztucznej inteligencji.
Po integracji Gemini 3 18 listopada wdrożenie testowe sugeruje, że architektura została zaprojektowana z myślą o natychmiastowym zarabianiu.
Wizualnie litery s są obecnie ukryte na dole łańcucha rozumowania, zamiast przerywać wygenerowany tekst. Jak udokumentował konsultant SEO Brodie Clark:
„Podobnie jak reklamy, które pierwotnie zauważyłem w przeglądach AI na początku tego roku, miejsce docelowe znajduje się na dole odpowiedzi. Jak widać, wyniki reklam są oznaczone tagiem „sponsorowane”, wyglądającym podobnie do kart z linkami organicznymi bezpośrednio powyżej”.
Każda jednostka jest wyraźnie oznaczona tagiem „Sponsorowane”, naśladującym projekt język organicznych kart linków, aby zmniejszyć tarcia wizualne.
Clark był jedną z pierwszych, którzy udokumentowali tę zmianę, zwracając uwagę na trwałość wdrożenia. Zauważył, że „nadszedł czas. Google po raz pierwszy w historii wyświetla reklamy w trybie AI.”
Nadszedł czas. Google po raz pierwszy w historii wyświetla reklamy w trybie AI.
Podobnie jak reklamy, które pierwotnie zauważyłem w przeglądach AI na początku tego roku, miejsce docelowe znajduje się na dole odpowiedzi.
Jak widać, wyniki reklam są oznaczone… pic.twitter.com/JZa7g8rS2N
— Brodie Clark (@brodieseo) 21 listopada 2025
Rzecznik Google potwierdził w oświadczenie skierowane do władz Androida, że jest to rozszerzenie testów ogłoszonych w maju, choć widoczność znacznie wzrosła w ciągu ostatnich 48 godzin. Ze strategicznego punktu widzenia wydaje się, że miejsce docelowe zostało zaprojektowane tak, aby zminimalizować natychmiastową odmowę użytkownika podczas ustalania nieruchomości pod przyszłe zasoby reklamowe.
Imperatyw ekonomiczny: finansowanie silnika „rozumowania”
Przejście do „trybu myślenia” powoduje znaczny wzrost kosztów wnioskowania, ponieważ Gemini 3 zamiast prostego wyszukiwania słów kluczowych przeprowadza wnioskowanie wieloetapowe.
Analitycy branżowi oglądają szybką reklamę wdrożenie jako niezbędnego mechanizmu subsydiowania zapytań wymagających dużej mocy obliczeniowej, kończącego fazę „darmowego lunchu” w wyszukiwaniu agentowym.
Aby uzasadnić prawdopodobną niższą liczbę kliknięć, platformy przechodzą na narrację „jakość ponad ilość”. Firma Microsoft opublikowała dane dotyczące twierdzeń o wyższych współczynnikach konwersji, argumentując, że polecenia oparte na sztucznej inteligencji działają znacznie lepiej niż tradycyjny ruch związany z wyszukiwaniem. Z analizy firmy wynika:
„Mimo że polecenia AI nadal stanowią mniej niż 1% wszystkich wizyt, użytkownicy ci konsekwentnie wykazują wyższe zamiary i zaangażowanie, rejestrując się, subskrybując lub dokonując zakupów po znacznie wyższych stawkach.”
Kierownictwo Google położyło podwaliny pod tę argumentację, uznając interakcje ze sztuczną inteligencją za momenty „odkrycia” o wysokiej intencji.
Dan Taylor, wiceprezes ds. reklam globalnych, opisał wcześniej ten format jako „rozległa możliwość przedstawienia reklamodawców i przedstawienia ich konsumentom w miejscach, w których są otwarci na odkrywanie nowych rzeczy.”
Jednak ten argument dotyczący „wartości” kłóci się z rzeczywistością wydawców, którzy polegają na liczbie wyświetleń reklam.
Trwanie reklamodawcy: cień „AI Max”
Wprowadzenie nowych zasobów reklamowych następuje w niepewnym momencie dla relacji Google z kupującymi, którymi są obecnie sprzeciwiają się zautomatyzowanym kampaniom „AI Max”.
Reklamodawcy zgłaszali poważne nieefektywności najnowszych narzędzi Google do automatyzacji AI, powołując się na niebotycznie wysokie koszty bez współmiernej wydajności.
Niezależne raporty wskazują, że koszt pozyskania (CPA) w kampaniach AI Max wzrósł prawie dwukrotnie w niektórych branżach. Xavier Mantica, reklamodawca dokumentujący ten trend, zauważył, że „kampanie AI Max wykazują o 90% wyższy koszt konwersji w porównaniu z dopasowaniem do wyrażenia”.
Niby zaufanie wynika z „czarnej skrzynki” tych narzędzi, dlatego marketerzy obawiają się automatycznych miejsc docelowych w nowych przestrzeniach, takich jak „Tryb myślenia”. Chociaż Google cytuje wewnętrzne studia przypadków, takie jak L’Oréal, pokazujące wzrost konwersji od wprowadzenia AI Max dla kampanii w wyszukiwarce, dane pochodzące z zewnętrznych źródeł sugerują, że mogą to być wartości odstające.
Marketerzy obawiają się, że automaty w trybie myślenia staną się kolejnym nieprzejrzystym źródłem zasobów reklamowych, w którym budżety są drenowane przy niewielkiej przejrzystości. Jeśli karty „Sponsorowane” na dole łańcuchów rozumowania nie zapewnią obiecanych konwersji „wysokich zamiarów”, ekonomiczny model wyszukiwania agentycznego może się załamać.
Rozbieżność strategiczna: agentyczny wyścig zbrojeń
Agresywna monetyzacja Google podkreśla znaczną przewagę strukturalną istniejącego stosu reklam w porównaniu z wschodzącymi rywalami. Brodie Clark podkreślił tę rozbieżność, zauważając, że „oznacza to znaczącą różnicę między trybem sztucznej inteligencji Google a podobnymi rozwiązaniami ChatGPT, przy czym ChatGPT nie ma nawet w przybliżeniu tej samej infrastruktury dla reklam”.
Zaniepokojenie konkurencji obrało rozbieżną ścieżkę, wstrzymawszy reklamy w październiku 2025 r., aby „przemyśleć” swoją strategię po sprzeciwie użytkowników. Zamiast bezpośredniego wtrysku firma Perplexity nawiązuje współpracę, czego dowodem jest niedawna umowa o wartości 400 milionów dolarów na usprawnienie wyszukiwania w Snapchacie.
OpenAI pozostaje na wstępnym etapie, gdyż brakuje mu dojrzałej infrastruktury serwerów reklamowych, która umożliwiłaby natychmiastowe zarabianie na modelach „Myślących”. Google skutecznie obstawia, że jego dominacja pozwala mu na wepchnięcie reklam w środowisko agentowe, zanim konkurenci będą mogli zaoferować realną, pozbawioną reklam alternatywę.
Pozostaje ryzyko, że jeśli obciążenie reklam wzrośnie – przechodząc z dołu do środka łańcucha rozumowania – użytkownicy mogą przejść na czystsze interfejsy.