Apple odmówiono odwołania się od przełomowego orzeczenia Wielkiej Brytanii stwierdzającego, że nadużyło ono swojej dominującej pozycji w App Store, co przybliża firmę do odszkodowania w wysokości ponad 1,2 miliarda funtów.

W czwartek brytyjski Trybunał Apelacyjny ds. Konkurencji (CAT) odrzucił skargę Apple na październikowy wyrok, w którym uznano jego 30% prowizję od sprzedaży aplikacji za „nadmierną i nieuczciwą”.

To znaczący cios dla działalności App Store giganta technologicznego modelu decyzja trybunału potwierdza jego wcześniejsze ustalenia i przenosi pozew zbiorowy na fazę odszkodowawczą w imieniu około 36 milionów brytyjskich konsumentów.

Chociaż Apple może nadal ubiegać się o pozwolenie na złożenie apelacji do sądu wyższej instancji, to ostatnie niepowodzenie zaostrza problemy prawne i presję regulacyjną, przed którą stoi w Wielkiej Brytanii.

Trybunał podtrzymuje przełomowe orzeczenie i odrzuca apelację

Zaledwie kilka tygodni po pierwotnym wyroku trybunał wydał odmowa udaremnia pierwszą próbę Apple obalenia kompleksowej porażki prawnej.

Jego wstępne orzeczenie z 23 października wykazało, że restrykcyjne zasady Apple App Store w sposób niezgodny z prawem wykluczają konkurencję.

CAT stwierdził, że Apple posiada „prawie absolutną władzę rynkową” w zakresie dystrybucji aplikacji na iOS i usług płatności w aplikacjach, wykorzystując tę władzę do narzucania nieuczciwych warunków programistom, a co za tym idzie, konsumentom.

Sednem wyzwania prawnego jest kontrowersyjna 30% prowizja Apple. Dochodzenie przeprowadzone przez trybunał wykazało, że opłata ta nie jest uzasadniona świadczonymi usługami.

Stwierdzono, że godziwa stawka prowizji byłaby znacznie niższa: 17,5% za dystrybucję aplikacji i 10% za przetwarzanie płatności w aplikacji. Jakakolwiek kwota pobrana powyżej tych wartości referencyjnych została uznana za nielegalne nadmierne obciążenie.

Październikowy wyrok systematycznie obalał dwie główne linie obrony Apple. Po pierwsze, Apple argumentowało, że jego postępowanie stanowiło po prostu „konkurencję merytoryczną”.

Sędziowie uznali to za „niezrównoważone”, stwierdzając, że konkurencja na głównym rynku smartfonów nie może uzasadniać całkowitego wykluczenia konkurencji na wtórnym rynku aplikacji, na którym konsumenci są zniewoleni.

Sąd bez ogródek zauważył, że Apple „w ogóle nie konkuruje” w dystrybucji aplikacji ze względu na swoje ograniczenia umowne.

Po drugie, Apple twierdził, że jego ograniczenia stanowią zgodne z prawem wykonywanie jego praw własności intelektualnej (IP). Argument ten również został odrzucony. Zamiast tego trybunał uzasadnił, że w odróżnieniu od przypadków, w których firma zastrzega sobie swoją własność intelektualną na własny użytek, cały model biznesowy Apple zachęca programistów do korzystania z jej własności intelektualnej.

Dlatego ograniczenia nie polegały na rezerwacji własności, ale na nieuczciwych warunkach nałożonych po przyznaniu dostępu, co oznacza, że Apple nie mogło ukrywać się za swoimi prawami własności intelektualnej w ramach obrony.

Konsumentom grozi miliard funtów

W przypadku odrzucenia apelacji władze finansowe konsekwencje dla Apple stają się coraz wyraźniejsze. Pozew zbiorowy, wniesiony przez naukową dr Rachael Kent, reprezentuje miliony użytkowników iPhone’a i iPada.

Prawnicy powoda obliczyli potencjalne szkody na 1,2 miliarda funtów (1,6 miliarda dolarów) – kwota obejmująca odsetki narosłe w okresie objętym roszczeniem. Trybunał stwierdził, że deweloperzy przerzucili 50% nadmiernych opłat Apple bezpośrednio na konsumentów, uprawniając ich do odzyskania części nadmiernych opłat.

Ostateczne odszkodowanie zostanie obliczone na podstawie różnicy między prowizją pobraną przez Apple a uczciwymi stawkami ustalonymi przez sąd. Dla milionów brytyjskich konsumentów objętych pozwem zbiorowym oznacza to znaczną potencjalną zapłatę.

W oświadczeniu wydanym po wydaniu decyzji dr Kent pochwalił postęp. „Ta sprawa to maraton, a nie sprint, ale jesteśmy o krok bliżej od tego, że użytkownicy App Store wreszcie zobaczą, jak ich pieniądze słusznie zwrócono im do kieszeni.”

Prawnicy Apple poprosili o 21 dni na podjęcie decyzji, czy zwrócić się bezpośrednio do Sądu Apelacyjnego, co stanowi kolejny i ostatni krok w procesie odwoławczym.

Decyzja zwiększa presję regulacyjną ze strony Wielkiej Brytanii i UE

Ta porażka prawna ma miejsce w momencie zaostrzająca się kontrola regulacyjna wobec Apple zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Europie.

Zbiegając się z pierwotnym październikowym orzeczeniem, brytyjski Urząd ds. Konkurencji i Rynków (CMA) nadał Apple „strategiczny status rynku” zgodnie z nową ustawą o rynkach cyfrowych, konkurencji i konsumentach (DMCC).

Status ten zapewnia CMA nowe, potężne narzędzia umożliwiające narzucanie firmie wymagań dotyczących postępowania dostosowanego do indywidualnych potrzeb, np. zmuszanie jej do zezwalania na alternatywne silniki przeglądarek lub ograniczanie funkcji przeciwdziałających sterowaniu zasad.

Organy regulacyjne zasygnalizowały zamiar podjęcia działań. „Gospodarka aplikacji generuje 1,5% PKB Wielkiej Brytanii i zapewnia około 400 000 miejsc pracy, dlatego tak ważne jest, aby rynki te dobrze działały z punktu widzenia biznesu” – powiedział Will Hayter, dyrektor wykonawczy CMA.

Grupy branżowe nalegały, aby CMA szybko wprowadziła środki zaradcze, które mogłyby ograniczyć to, co nazywają „opłatami za wyzysk”.

„Czas ucieka, a CMA musi działać szybko, aby wprowadzić środki zaradcze, przeciwstawiając się nieuniknionym sprzeciwom ze strony Apple i Google” – powiedział Owen Meredith z News Media Association.

W całym kanale Apple również stoi w obliczu formalnych skarg dotyczących zasad App Store na mocy unijnej ustawy o rynkach cyfrowych (DMA) – szeroko zakrojonej ustawy mającej na celu powstrzymanie strażników dużych technologii.

Apple publicznie sprzeciwił się podejściu UE, a rzecznik stwierdził: „KE narzuca nam sposób prowadzenia naszego sklepu i narzuca warunki handlowe, które są mylące dla programistów i niekorzystne dla użytkowników”.

Firma konsekwentnie sprzeciwia się takim przepisom, twierdząc, że zagrażają one bezpieczeństwu i wygodzie użytkowników.

Rzecznik Apple ostrzegł wcześniej, że „przyjęcie przez Wielką Brytanię przepisów w stylu UE spowodowałoby pogorszenie prywatności i bezpieczeństwa użytkowników, opóźniony dostęp do nowych funkcji oraz fragmentaryczne, mniej płynne doświadczenie.”

Jednak sądy i organy regulacyjne działają obecnie wspólnie, od dawna broniony „ogrodzony ogród” firmy stoi przed najpoważniejszym jak dotąd wyzwaniem.

Uruchomienie internetowego sklepu z aplikacjami na początku listopada było przez niektórych postrzegane jako strategiczne posunięcie w stronę otwartości projektów, ale nie rozwiązuje ono podstawowych kwestii stawek prowizji i przetwarzania płatności, które są w centrum tych batalii prawnych.

Categories: IT Info