OpenAI ponownie znajduje się w centrum uwagi prawnej. Kolektyw pisarzy, w tym wybitne osobistości, takie jak Michael Chabon i David Henry Hwang, złożył pozew przeciwko technologiczny gigant. Sednem ich skargi jest przekonanie, że OpenAI bezprawnie wykorzystało swoje dzieła chronione prawem autorskim do szkolenia swojego modelu sztucznej inteligencji, ChatGPT.

Dostęp do ChatGPT działa bez pozwolenia

Pozew , która ubiega się o status pozwu zbiorowego, podkreśla, że ​​zdolność ChatGPT do podsumowywania i analizowania treści napisanych przez tych autorów wyraźnie wskazuje, że OpenAI wyszkoliło swój model dużego języka GPT na podstawie ich dzieł.

Powodowie twierdzą, że wyniki generowane przez ChatGPT są zasadniczo dziełami „pochodnymi”, które bezpośrednio naruszają ich prawa autorskie. W skardze stwierdza się dalej, że „akty naruszenia praw autorskich OpenAI były zamierzone, umyślne i wynikały z bezdusznego lekceważenia praw Powodów i członków Klas”.

Warto zaznaczyć, że Michael Chabon, znany ze swojej książki „The Niesamowite przygody Kavaliera i Claya” znalazło się wśród ponad 10 000 autorów, którzy wcześniej podpisał list otwarty wzywający firmy technologiczne, w tym OpenAI, Meta i Google, do uzyskania zgody i zapewnienia autorom godziwego wynagrodzenia za wykorzystywanie ich dzieł do szkoleń w zakresie sztucznej inteligencji.

Wzorzec sporów

To nie pierwszy raz, gdy OpenAI jest kwestionowane z tego rodzaju powodów. Na początku roku Sarah Silverman, Christopher Golden i Richard Kadrey oskarżyli zarówno OpenAI, jak i Metę o naruszenie praw autorskich.

Twierdzą, że firmy pozyskały swoje książki z nielegalnych źródeł, takich jak strony internetowe oferujące bezpłatne pobieranie pirackie książki. Jako przykłady takich stron internetowych wymieniają Bibliotik, Library Genesis, Z-Library i inne. Mówią, że ich książki były dostępne na tych stronach i zostały pobrane w dużych ilościach przez firmy lub ich partnerów.

Podobnie autorzy Paul Tremblay i Mona Awad złożyli w czerwcu pozew przeciwko OpenAI. Obecny pozew nie tylko żąda odszkodowania za rzekome naruszenia praw autorskich, ale także wzywa sąd, aby uniemożliwił OpenAI kontynuowanie tego, co uważa za „niezgodne z prawem i nieuczciwe praktyki biznesowe”.

W lipcu grupa wiodących wydawców wiadomości rozważali także pozwanie firm zajmujących się sztuczną inteligencją w związku z naruszeniem praw autorskich. Wydawcy twierdzą, że firmy zajmujące się sztuczną inteligencją naruszają ich prawa własności intelektualnej i podważają ich model biznesowy poprzez wycinanie, podsumowywanie lub przepisywanie artykułów i rozpowszechnianie ich na różnych platformach, takich jak strony internetowe, aplikacje, lub media społecznościowe.

Obawy dotyczące prywatności i niewłaściwe wykorzystanie danych

Oprócz problemów z prawami autorskimi, OpenAI boryka się również z zarzutami związanymi z naruszeniami prywatności. Kolejny pozew zbiorowy sugeruje, że modele uczenia maszynowego OpenAI, w tym ChatGPT i DALL-E, zbierają dane osobowe z Internetu, naruszając kilka przepisów dotyczących prywatności. Uważa się, że gromadzenie danych obejmuje zdjęcia użytkowników, lokalizacje, preferencje muzyczne, szczegóły finansowe i prywatną komunikację , zwłaszcza poprzez integrację z platformami takimi jak Snapchat, Spotify, Stripe, Slack i innymi.

W nowym pozwie podkreślono, że takie gromadzenie danych narusza warunki korzystania z tych platform oraz przepisy dotyczące prywatności, stanowiąc nieuprawniony dostęp do osób fizycznych „.

Wyniki tych procesów sądowych mogą mieć daleko idące konsekwencje dla branży sztucznej inteligencji. Jeśli sąd wyda orzeczenie na korzyść powodów, może zmienić krajobraz regulacyjny dotyczący sztucznej inteligencji, praw autorskich i prywatności. Może to prowadzić do bardziej rygorystycznych zasad, wymogów dotyczących zgodności i potencjalnych kar finansowych dla OpenAI, wpływając na jego stabilność finansową i możliwości pozyskiwania funduszy. Co więcej, firmy korzystające z produktów OpenAI mogą ponownie rozważyć swoje powiązania, aby chronić swoją reputację i zapewnić prywatność użytkowników.

Wyzwania prawne przeciwko OpenAI są częścią szerszej debaty na temat etyki i legalności danych szkoleniowych AI. Nierozwiązana pozostaje kwestia, czy wykorzystywanie danych z Internetu do szkoleń w zakresie sztucznej inteligencji stanowi „dozwolony użytek” w świetle prawa autorskiego. Niektórzy eksperci prawni twierdzą, że jeśli treści generowane przez sztuczną inteligencję mają charakter przekształcający i znacznie różnią się od oryginału, można je uznać za dozwolony użytek. Jednak granica między emulacją stylu a bezpośrednim kopiowaniem pozostaje niewyraźna, zwłaszcza gdy oryginalne elementy dzieł sztuki pojawiają się na obrazach generowanych przez sztuczną inteligencję.

Categories: IT Info